Nokturnal Mortum - Істина (Verity)
Jako pierwsze postanowiłem zrecenzować najnowsze wydawnictwo Nokturnal Mortum, które pojawiło się dokładnie tydzień temu - mowa o albumie "Істина" (Verity). Utkwiła mi ta myśl w głowie niemal chwilę po odsłuchaniu albumu, chociaż kompletnie nie wiem dlaczego. Podobną zresztą niewiedzę mam jak chodzi o ocenę tej płyty, gdyż nie jest ona bynajmniej oczywista.
Nokturnal Mortum jest jednym z głównych przedstawicieli ukraińskiej sceny black metalu, która chociaż często przeoczana, ma swoich wiernych fanów, doceniających jej specyficzne łączenie atmosfery black metalu z folkowymi elementami i nieco gotycką podniosłością. Do owych fanów się zaliczałem, chociaż zarówno scenę, jak i samo Nokturnal Mortum ciągle odkładałem sobie na później, znając jedynie powierzchownie kilka płyt i bardzo dobrze je wspominając.
Najnowszy album był więc ogromną motywacją do wzięcia pod lupę całą twórczość NM, z czego skorzystałem, rzecz jasna. Jednak jako pierwszy włączony został 'Verity' właśnie.
Intro bardzo pozytywnie mnie nastroiło, dzięki czemu kolejny utwór miał ułatwione zadanie i wszedł odpowiednio w tę lukę, której mi od tak dawna brakowało w blacku. Melodyjne brzmienie gitar, przeplatane nienatrętnymi folkowymi elementami i ogólne barokowe bogactwo brzmień i instrumentów wciągnęło mnie od pierwszych chwil, a "Мольфа" do teraz pozostała jednym z wyróżniających się 'highlightów' na płycie. I jest jednocześnie dobrą zapowiedzią tego, co dzieje się później - gdyż przez ten album przechodzi się bardzo płynnie, jest on szalenie zróżnicowany (miejscami przez to nawet niespójny!) ale cały czas trzyma odpowiednią manierę i nie oddaje jej ani na chwilę. Przypomina to w budowie niemal album koncepcyjny, ale jedynie pod względem przechodzenia dźwięków. Tym samym ma się lekkie złudzenie, że utwory brzmią dość podobnie, gdy jednak sporo z nich wprowadza inny instrument na honorowe miejsce i wyróżnia co innego - na "Пісня хуги" mamy na przykład nadzwyczaj melodyjne partie gitar połączone z świetnie stworzoną w tle atmosferą, gdy przy wcześniej omawianym utworze dźwiękom bliżej do typowego black metalowego tworu inspirowanego brzmieniem Bathory.
Ogólne wrażenie wygląda tak, iż jeśli słucha się utworów w standardowej kolejności, są one bardzo przyjemnie powiązane i utwory ciekawsze mieszają się z nieco bliższymi średniej, co daje każdemu co innego - poniektórzy przez to ocenili album na z grubsza zawodzący ich kilkuletnie oczekiwania, a niektórzy (jak ja) docenili umiejętność dawkowania słuchaczowi emocji, by nie potracili głów dla zbyt epickiej atmosfery wypełniającej płytę.
Najnowszy album Nokturnal Mortum nie ma takich utworów, które chwytają i porywają serce, będąc nadzwyczaj pamiętnymi na tle całej dyskografii czy gatunku (niczym ich wcześniejsze "White Tower", "Autumn Opposition" czy kultowe już "Goat Horns") jednak zyskuje niewątpliwie na całokształcie - którego brzmienie można określić jako materiał z wcześniejszego albumu, ale z wiele dalej idącym bogactwem brzmień, zróżnicowanymi partiami gitar i ogromem folkowych elementów, niespotykanym dotąd przy Nokturnal Mortum w takim natężeniu. Wszystko jednak zrobione z tak dobrym wyczuciem, że jest to jeden z najlepszych albumów jakie słyszałem tego roku do tej pory, jeśli nie najlepszy.
'Highlighty': Мольфа, Пісня хуги, Вовчі ягоди, Ліра, Ніч богів
Ocena: 87%
Nokturnal Mortum jest jednym z głównych przedstawicieli ukraińskiej sceny black metalu, która chociaż często przeoczana, ma swoich wiernych fanów, doceniających jej specyficzne łączenie atmosfery black metalu z folkowymi elementami i nieco gotycką podniosłością. Do owych fanów się zaliczałem, chociaż zarówno scenę, jak i samo Nokturnal Mortum ciągle odkładałem sobie na później, znając jedynie powierzchownie kilka płyt i bardzo dobrze je wspominając.
Najnowszy album był więc ogromną motywacją do wzięcia pod lupę całą twórczość NM, z czego skorzystałem, rzecz jasna. Jednak jako pierwszy włączony został 'Verity' właśnie.
Intro bardzo pozytywnie mnie nastroiło, dzięki czemu kolejny utwór miał ułatwione zadanie i wszedł odpowiednio w tę lukę, której mi od tak dawna brakowało w blacku. Melodyjne brzmienie gitar, przeplatane nienatrętnymi folkowymi elementami i ogólne barokowe bogactwo brzmień i instrumentów wciągnęło mnie od pierwszych chwil, a "Мольфа" do teraz pozostała jednym z wyróżniających się 'highlightów' na płycie. I jest jednocześnie dobrą zapowiedzią tego, co dzieje się później - gdyż przez ten album przechodzi się bardzo płynnie, jest on szalenie zróżnicowany (miejscami przez to nawet niespójny!) ale cały czas trzyma odpowiednią manierę i nie oddaje jej ani na chwilę. Przypomina to w budowie niemal album koncepcyjny, ale jedynie pod względem przechodzenia dźwięków. Tym samym ma się lekkie złudzenie, że utwory brzmią dość podobnie, gdy jednak sporo z nich wprowadza inny instrument na honorowe miejsce i wyróżnia co innego - na "Пісня хуги" mamy na przykład nadzwyczaj melodyjne partie gitar połączone z świetnie stworzoną w tle atmosferą, gdy przy wcześniej omawianym utworze dźwiękom bliżej do typowego black metalowego tworu inspirowanego brzmieniem Bathory.
Ogólne wrażenie wygląda tak, iż jeśli słucha się utworów w standardowej kolejności, są one bardzo przyjemnie powiązane i utwory ciekawsze mieszają się z nieco bliższymi średniej, co daje każdemu co innego - poniektórzy przez to ocenili album na z grubsza zawodzący ich kilkuletnie oczekiwania, a niektórzy (jak ja) docenili umiejętność dawkowania słuchaczowi emocji, by nie potracili głów dla zbyt epickiej atmosfery wypełniającej płytę.
Najnowszy album Nokturnal Mortum nie ma takich utworów, które chwytają i porywają serce, będąc nadzwyczaj pamiętnymi na tle całej dyskografii czy gatunku (niczym ich wcześniejsze "White Tower", "Autumn Opposition" czy kultowe już "Goat Horns") jednak zyskuje niewątpliwie na całokształcie - którego brzmienie można określić jako materiał z wcześniejszego albumu, ale z wiele dalej idącym bogactwem brzmień, zróżnicowanymi partiami gitar i ogromem folkowych elementów, niespotykanym dotąd przy Nokturnal Mortum w takim natężeniu. Wszystko jednak zrobione z tak dobrym wyczuciem, że jest to jeden z najlepszych albumów jakie słyszałem tego roku do tej pory, jeśli nie najlepszy.
'Highlighty': Мольфа, Пісня хуги, Вовчі ягоди, Ліра, Ніч богів
Ocena: 87%
Komentarze
Prześlij komentarz